Rano, gdy się już wstałam Ren leżał obok mnie. Usiadłam i zastanawiałam się czy go obudzić. Gdy tak rozmyślałam on zbudził się.
- Dzień dobry, jak się spało?- spytałam
- Dobrze... u boku takiej dziewczyny dobrze to za mało powiedziane- odpowiedział
Zarumieniłam się i cichutko zachichotałam.
- A Tobie? - dodał
- Mi? Hmmm... dobrze- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Zapadła cisza. Spojrzałam na zegarek...
-Oh, spóźnię się na ostatni etap konkursu!- krzyknęłam
-Pośpieszmy się, może zdążymy- powiedział i podbiegł do jednej ze ścian, nacisnął jakiś przycisk, a ściana się podniosła, wbiegł do ciemnego pokoju i po chwili było słychać dźwięk silnika. Wyjechał na czarno-srebrnym motorze. Był dosyć nowoczesny i bardzo dobrze wyposażony. Ren kazał mi wsiąść na niego. Szybko wyjechaliśmy. Mocno przytuliłam Rena, ponieważ on bardzo szybko jechał, tak szybko, że bałam się spojrzeć na licznik prędkości. Zamknęłam oczy. Jechaliśmy przez gęsty, zielony las. Po około 15 minutach dojechaliśmy na miejsce. Zeszłam z motoru i natychmiast zdjęłam kask, pobiegłam do budynku. Zdążyłam akurat, gdy zapowiadał mnie John (Dżon). Zaczęłam śpiewać. Chyba dałam niezły koncert. Widzom się podobało, tłum nie buczał, wręcz przeciwnie, chcieli bym bisowała. Zeszłam ze sceny i natychmiast wybiegłam z budynku, przed nim czekał Ren na motorze, lekko się o niego opierał i miał założone ręce. Pobiegłam w jego stronę, a on rozłożył ręce i przytuliliśmy się. Wsiadłam na motor, odjechaliśmy. Jeździliśmy cały dzień. Słońce zaczęło zachodzić, zabrał mnie na jakieś wzgórze, była tam zielona trawa, jedno drzewo o ogromnej koronie i wielu gałęziach. Usiedliśmy na gałęzi tuż obok siebie, położyłam dłoń między nami, po chwili Ren swoją na moją, zbliżył się do mnie, a ja do niego. Gdy już siedzieliśmy dosłownie obok siebie oparłam głowę o jego ramię, ciągle trwała cisza.
<Wiem, krótkie, ale nie miałam zbytnio weny... hmmm... wpadł mi taki pomysł... gdy tylko będzie mowa o piosence wcisnę tekst, co Wy na to??? >