wtorek, 25 czerwca 2013

~Sarah~ | Kobieta kot | (1)

Szła ulicznym krokiem. Pełna pychy z persyflażem stawiała coraz to pewniejsze kroki. Lubiła taki klimat. Widziała tylko ciemność, nic nie potrafiło ją zaskoczyć. Cisza była kochankiem, ciemność mężem a sama ona, bogiem czerni. Szukała domu. Nie wiadomo czemu, nigdy nie trafiło do jej podświadomości iż noc jest jej domem. Chciała ją zaskoczyć, wyjść wreszcie na słońce i zobaczyć od bardzo dawna gwiazdę dnia. Jej zielone oczy były zmodernizowane, chciała sprawdzić jak działają w tym miejscu. Z każdym nowym otoczeniem były one inne, inaczej reagowały , sprawiały, że żyła na nowo. To był jedyny pretekst dlaczego tak często zmieniała miejsce zamieszkania. Ciekawość od zawsze zżerała ją od środka. Sprawiała, że z sarkazmem potrafiła przyglądać się wszelkiej istocie. Była to kobieta z gracją. Nie była w stanie zrobić coś mniej odpowiedniego niż pozwalała jej duma. Intrygowała, swoim nietypowym stylem i osobowością z pazurem. Nie potrafiła ukryć się przed naturą. Choć od zawsze pragnęła zdobywać marzenia to przeznaczenie było zbyt silne by ich dokonać więc kim dokładnie się stała? Tego nikt nie wie, ona sama nazywa siebie mieszanką wiedźmy, demona i wampira. Chciała odkryć swoją prawdziwą duszę, mroczną duszę. Za dnia nie przypominała tego co zmienia ją w nocy. Mogłaby być światową sławy modelką , artystą, który zapomniał jak namalować seryjnego morderce czy też uwieczniać rzeczywistość na zdjęciach. Pozostało jej jednak bycie zupełnie kimś innym niż sobie wyobrażała. Projektant mody- phi, kto to wymyślił by człowiek (jeśli można ją tak nazwać) spędzał całe dnie w domu rozmyślając nad coraz to błyskotliwą i niepowtarzalną kreacją jednak zważając na alokacje nie miała wyboru.
Pełne wigoru i łagodne, brązowe włosy były tak długie, że niemal każda kobieta jej zazdrościła. Często zaplątywała je w luźnego warkocza a ponadto zakładała słoneczne okulary. Nie chciała by ktoś zauważył te zielone oczy wyglądające jak niedawno kupione soczewki. Albowiem jej powierzchowność była jak sto milionów dolarów przez co czuła się bardziej pewnie. Najbardziej jednak były najważniejsze jej usta, to z nich wydobywał się głos niczym śpiew syren. Potrafiła nim zahipnotyzować każdego. Był uroczy, dziewczęcy niemniej posiadał szczypnę manipulatorstwa, jak ona sama. Nocą było to jego przeciwieństwo. Stawał się niebywale sarkastyczny, posuwał się do najgorszych z możliwych rozkazów. Wydawał się bardziej dojrzały przez co jakiekolwiek słowo mówione przez Sarah zostało otrzymywane bardziej poważnie, dlatego nigdy się nie zakochiwała. Nie wiedziałaby jak się zachować w takiej sytuacji. Bałaby się swojej reperkusji jak wielu innych rzeczy toteż unikała tego tematu. Rozmawianie o miłości, o której nie ma się pojęcia psuło tylko samopoczucie. Była tajemnicą a Sarah tego nie lubiła, zawsze musiała wszystko wiedzieć i pozostać na swojej chorej racji . Wbrew pozorom umiała stawić czoło temperamentowi i być miła, chociażby sztucznie ale zawsze coś. Nocami nie zawsze jej to wychodziło. Przypominało duchową klasykę "Kacper". Zwłaszcza uszy, których nie dało się ukryć sprawiały jakby była właścicielką domu brzydkich twarzy. Zwykłe, zarzucające z góry mase zbędnych epitetów uszy doprowadzały do zaszczepienia w jej krwawych myślach tak bardzo czarnych słów. Nie mogła tego zaakceptować, gdyż w niespełna dwie godziny wyrastający ogon, zręczne szpony i delikatne zlepki piegów na twarzy wywierały nie tylko ironiczny chichot ale także kolejne zdziwienie. Jedyne co trzeba było zrobić to znowu się ukryć, znowu patrzeć na uśmiechy innych i łapać zdobycze, w końcu jakoś musiała przetrwać. Kto wie, może te miejsce zmieni jej nastawienie, odpowie na pytania i pozostawi odrobinę człowieczeństwa.
-Chciałabym choć przez jeden dzień pozostać w milczącej błogości - pomyślała i wyszła zajadać kolejną wiewiórkę na skraju parku. Była niezwykle pyszna, nie mogła się opanować zwłaszcza iż narastający głód nie mógł ustąpić.

____________________________________

Początki bywają często trudne więc wybaczcie wszelkie błędy (zwłaszcza interpunkcyjne), które jednak popełniam. Mam nadzieję, że przyjmiecie dość tolerancyjnie moją osobę a ja postaram się pisać coraz lepiej. 

3 komentarze:

  1. Dziwne. Tyle wyświetleń, a nikt nie podjął się zadania "oceny" nowej postaci. Zatem ja się za to zabiorę.
    Pierwsza rzecz, która przykuła moją uwagę, to narracja. Wszyscy wpakowaliśmy się w narrację pierwszoosobową, bo w końcu piszemy z perspektywy naszej postaci. Ty przełamałaś schemat (a po przeczytaniu opisu Twojego profilu domyślam się, iż nie był to pierwszy raz), i "wyskoczyłaś" z narracją trzecioosobową. Ciekawe zagranie. Osobiście na to nie wpadłam, chociaż o wiele czuję się jako narrator trzecioosobowy wszechwiedzący.
    Co do samej postaci, jestem zaciekawiona. Przedstawiamy tu koty w bardzo niekorzystnym świetle, o czym możesz dowiedzieć się z kilku poprzednich rozdziałów - zarówno moich, jak i łowców. Swoją drogą, zawarte w nich informacje są Ci niemal niezbędne ;) Ciekawi mnie, do której grupy przyłączy się Twoja postać. Bezdusznych morderców łamiących prawo? A może połączy swe siły z Elsą i łowcami?
    Postać sama w sobie wydaje się być interesująca. Odkąd przyłączyłam się do załogi zastanawiało mnie, jak zostaną ukazane koty. Zostałam szczerze zaintrygowana. Teraz, gdy pojawiła się Twoja postać, kształtowanie tej rasy przez resztę załogi stanie się łatwiejsze. Mam więc nadzieję, że będziesz nam podrzucać kąski, które będziemy mogli chytrze wykorzystać we własnych rozdziałach ;)
    Chociaż to nie ja jestem administratorem tego bloga, w imieniu wszystkich witam Cię w ekipie. Mimo, iż każdy pisze tu ze swojej perspektywy, historia łączy się w spójną całość. Zresztą, nie będę zasypywać Cię nudnymi faktami, skoro istnieje możliwość, iż już to wszystko wiesz. Tak czy inaczej, serdecznie witam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo i mam nadzieję, że reszta moich wpisów również Ci się spodoba. :-)

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba! Również zapraszam do mnie + mile widziane komentarze <3
    http://oliwia-liv23.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń